Ja bym na Twoim miejscu zainwestował ten hajs w solidny interfejs audio, który będzie Ci pełnił rolę prostego miksera i działał również w przelocie bez kompa z oddzielną kontrolą poziomów dla każdego wejścia.
Idealnie do Twoich potrzeb sprawdzi się Steinberg UR44, 6/6 do dowolnego opięcia, podłączysz na 1 parę inputów MPC, 2 mikser z gramofonem, 3 sampler, wyjścia puścisz 1 na głośniki, drugie do akaia, trzecie np. do miksera jeśli stoi gdzieś dalej i będziesz chciał na samych słuchawkach grać przy krótszym kablu, do tego opniesz MPC po MIDI i masz wszystko ze wszystkim w dowolny sposób pospinane + dziwną satysfakcję że opięte jest wszystko co się da i nic się nie marnuje
Sam ten interfejs też jest wyjątkowo udanym sprzętem, ręczę za niego w 100%, jeden z najlepszych zakupów jakie poczyniłem - brzmi naprawdę bajecznie i bije moim zdaniem całą konkurencję w swojej klasie (preampy Yamahy robią swoje), ma naprawdę dobry sterownik w którym możesz łatwo bardziej zaawansowany miks zrobić i zapisać w urządzeniu (a nawet dwa oddzielne pod 2 wyjścia słuchawkowe co też się potrafi przydać), DSP z solidnymi pokładowymi efektami (bardzo fajny reverb którego zaskakująco często używam jako wtyczkę), mega mała latencja, solidne wykonanie, używam od dobrych kilku lat i naprawdę nie jestem w stanie się do niczego przyczepić.
Mam swój mniejszy setup opięty dokładnie w identyczny sposób i sprawdza się doskonale, wręcz nawet wolę używać UR44 od 5x droższego StudioLive'a bo jest zwyczajnie wygodniejszy i mam wrażenie że brzmi też lepiej (chociaż konsolety StudioLive też polecam, ale z innych względów).
Serio jedno z moich ulubionych urządzeń, wpadło mi ręce dawno temu trochę przypadkiem i do takich domowych zastosowań do dziś nic lepszego w tej cenie (a nawet i w sporo wyższej) nie znalazłem
