Hip Hop Kemp 2014

czyli pierdzioszenie o szopenie
Awatar użytkownika
bizon
Moderator
Posty: 839
Rejestracja: 08 sty 2013, 20:06

No Panowie, juz po Kempie i chcialbym sie podzielic swoimi wrazeniami. Bylem pierwszy raz i to byly najpiekniejsze 4 dni w moim zyciu. Nigdy nie mialem poczucia takiej beztroskosci i wolnosci jak w Hradec. Ludzie zajebisci. Juz przy rozbijaniu namiotu podszedl sasiad Czech i pozyczyl nam mlotka, bo widzial, ze sie motamy ze sledziami. Kazdy usmiechniety, oczy jak chinski zwiadowca, okrzyki, flagi, ciagly przemarsz, grile, browarki. Naprawde festiwal z ylo to atmosfera. Gdy tylko rozbilismy namiot odrazu bacik i bronek, z terenu festivalu juz dobiegalo dobre brzmienie i wtedy zadalem sobie pytanie dlaczego jestem tutaj pierwszy raz. Chociaz teraz wiem, ze bede juz tam jezdzil co roku chocby nie wiem co. Jedynym minusem bylo zalatwianie potrzeb fizjologicznych, ale mozna bylo przetrwac. Tylu artystow hiphopowych to w zyciu nie widzialem. Cos pieknego. Brake dance, Graffiti, Rapy w hangarach i na glownej scenie. A najlepszy to byl koles podobny kropka w kropke do Evidance'a, ktory lal czeskie piwo z predkoscia swiatla :D:D:D U niego nigdy nie bylo duzych kolejek. Z kumplem zawsze do niego chodzilismy nawet jak bylismy na drugim koncu Kempa. Dalismy mu ksywe Szybki. Szkoda, ze go nie nagralem, a niektorzy to robili, bo to co on robil z tym piwem to przechodzilo ludzkie pojecie :D Koncerty byly mega. Najlepszy dla mnie chyba Keke. Mocno chcialem zobaczyc jego koncert. Udalo mi sie nawet zlapac go przed koncertem i zbic znim pione.

Obrazek

Pamietam jak na koniec powiedzial: Mam nadzieje, ze widzimy sie o 21 w hangarze. Ja odpowiedzialem, ze nie ma co sie martwic, bo bedziemy napewno. Dopiero jak odszedl pomyslalem, ze nie o liczbe ludzi o o miejsce w hangarze powinien sie martwic :D Najlepsi byli Polacy, ktorzy czekali na jego koncert, a jakis czeski sklad gral 15 minut dluzej. Wyobrazcie sobie, ze wybila 21 a caly hangar krzyczy KeKe, KeKe... i tak w kolko. Przez te 15 minut Polacy ciagle tak krzyczeli albo spiewali hymn zagluszajac ten sklad. Moze to nie bylo zbyt przyjemne dla Czechow, ale 21 to 21. Na ten przyklad Pokahontaz nie dali dokonczyc koncertu, bo im braklo czasu i centralnie odcieli im mikrofony. Gdy Keke wparowal na scene to byl juz tylko jeden wielki ryk. Nie da sie opisac. Znowu wszyscy spiewali hymn. Poczulem sie jak w Polsce wtedy. Z reszta nawet Evidance powiedzial na scenie, ze jest to najwiekszy polski festiwal poza granicami Polski. Wzialem aparat i ladowarke, ale tak naprawde zrobilem kilka fot i filmow i to wszystko, bo tak zajebiscie sie bawilem. Nosilem ze soba tak wielko saszete wojskowa, ze zawsze mnie trzepali najdluzej. Juz pod koniec mnie to nudzilo :D Z wlasnym alkoholem nie mozna bylo wejsc na teren festiwalu, ale i tak wnosilismy sobie drineczki z pola namiotowego, bo ochrona byla tak zajeta przeszukiwaniem osob, ze nie widziala co sie dzieje 3 metry od nich :D Dwoch policjantow widzielismy tylko w ostatni dzien, a tak to nic zero. Nie widzialem, zeby ktos sie bil, ani nawet nie slyszalem. Zginac nic nam nie zginelo, bo wartosciowe rzeczy nosilem w nerce. Wszedzie przyjacielska atmosfera i pozdrowienia. Palonko tez bardzo dobre. Naprawde czulem sie jak w raju, byc moze dlatego ze ciagle na haju bylem. Z Kejsem mielismy sie spotkac na Klempie, ale jednak okazalo sie to dla nas Mission Impossibile i sie nie skumalismy. Bylo tyle blachych, ale zajebistych rzeczy, ze nie bede o nich pisac, ale musze powiedziec, ze bylem tam naprawde szczesliwym czlowiekiem. Polecam kazdemu. Ja sie juz zarazilem i bede jezdzil co roku do Hradec.
Ostatnio zmieniony 14 wrz 2014, 20:13 przez Ryba, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiłem BBkody
ODPOWIEDZ