Ryba pisze: i choćby z podstawowego powodu, dlaczego nie zrobią tak stabilny program jak osx? tylko delikatnie mówiąc zapiernicza od Apple!
Dlaczego nie zrobią ??? kto nie zrobi ? Hackintosh to nie jest jakaś firma czy organizacja...to jest zwykła nazwa ideii i tyle - nie ma "ich".
Nikt nic nie zapiernicza od Apple - jak już pisałem wcześniej, od czasu odejścia Wozniaka, Apple nie wymyśliło nic swojego - systemu operacyjnego też... OSX jest "tylko" składanką pakietów "zapożyczonych" z darmowych wersji UNIX'ów (freebsd itd...), z dopisanymi bibliotekami własnymi
. Popatrz na historię Apple - wszystko zapożyczyli, a jak już nie dało się nic ukraść "cichcem" to poprostu kupowało się firmę która interesujący cię patent posiadała (myślisz że idea i nazwa iPhone'a to pomysł Apple'a ?.)
Wracając do tematu...
Urządzenia wewnątrz komputera są urządzeniami uniwersalnymi pod warunkiem że wiesz jak do nich "mówić" i jak je "zrozumieć" (sterowniki).
Jeżeli system operacyjny posiada napisane już sterowniki do całej masy urządzeń (i to przez ludzi którzy napisali ten system) to znaczy że i tak nie wolno mi podpiąć tych urządzeń do systemu, tylko dlatego że nie są orginalnie zamontowane w komputerze ?. Czy jeżeli spali ci się dysk samsunga to nie kupisz caviar'a tylko dlatego że to nie caviar był fabrycznie zamontowany ? Przecież Apple napisało te sterowniki właśnie po to żeby w razie czego można było te komponenty wymienić. A dodatkowo Apple udostępnia tzw. developer kit'y żeby sam producent sprzętu napisał sobie działający sterownik odciążając przy tym chłopaków z californii
.
Idea Hackintosha to poprostu zebranie do kupy informacji na temat tego jakie urządzenia są rozpoznawane przez system i po prostu zamontowanie tych urządzeń... nic więcej, nie ma, nie ma jakiegoś crackowania systemu, przerabiania, pisania specjalnych sterowników czy dłubania w systemie...
Wyobraź sobie linię produkcyjną głęboko gdzieś w chińskiej dżungli. W fabryce jest długa taśma przy której stoi małe 8 letnie chińskie dzieciątko, pakujące swoimi malutkimi rączkami do pudełek, procesorki które popierdzielają po tej taśmie i układa je na palecie która zostanie wysłana do sklepów. Co trzeci procesorek z tej taśmy układany jest na drugą paletę która zamiast adresu jakiegoś sklepu w powiedzmy niemczech, ma adres magazynu w californii. Jak myślisz, czy te procki na palecie z kalifornijskim adresem są w jakiś sposób lepsze ? czy może ta naklejka z napisem Apple sprawia że te procesorki nagle nabierają magicznej mocy obliczeniowej i przyspieszają swoje zegarki do 500 ghz ?
A co jeżeli kupię sobie identyczne komponenty które są w "fabrycznych" mac'ach ? Co jeżeli złożę je w identyczny sposób a jedyną różnicą będzie dostawca tych komponetów ? to co ? mój komputer w dalszym ciągu będzie gorszy i bardziej narażony na eksplozje, przepięcia, zwarcia i zwisy ??? hmmm...
Ryba pisze: Bo przecież po co prostemu użytkowniku upgarde? Jak i tak nie wykorzysta jego możliwości w pełni 5!
Co do upgrade'ów to... zaletą upgrade'ów jest to że możesz zacząć nisko i tanio i jeżeli to "nisko" okaże się zbyt nisko to po prostu podciągasz osiągi do swoich potrzeb i nie jesteś ograniczony sztucznie ustalonym pułapem po osiągnięciu którego musisz kupić nowy komputer
BTW. Dlaczego jeździsz furą która pociśnie dwie paki skoro przepisy pozwalają na jazdę max. 130 ?
Jak już napisałem rybciu wcześniej, nie mam zamiaru cię przekonywać ani zmieniać twojego punktu widzeniaja bo nie mam w tym żadnego interesu. Osobiście mam mocno ugruntowany stosunek do "fabrycznych" maców i naciągania ludzi na kasę. Oprócz dwóch PC'tów, na biurku stoi mi jeszcze 2.6 CoreDuo z makiem i....nie używam go praktycznie wcale bo nie mam takiej potrzeby. Winda mi się nie wiesza, mam kilka wtyk "winda exlusive" i tak naprawdę to jest laptop przechodni gdzie żona sobie sprawdzi maila, ja włączę youtube'a albo radio i...tyle
PISSS