Miałem oba. Zdecydowanie nie polecam electribe (chodzi o nowego electribe2 sampler). sprzęt zaprojektowany przez księgowego.
Znany powszechnie problem z nierównymi (zapadnietymi) od fabryki padami da sie przeżyć, chcoc nie wiadomo czy w dłuższym czasie okaza sie niezawodne.
Problem odpadające/luszczacej sie farby to kwestia estetyki

szybko nabierze "underground look"
Jednak trudno przemilczać, ze jak wgrasz chociaż jednego swojego sampla, to za każdym razem musisz juz wszystkie sample z RAMU I ROMU ładować z karty SD do RAM, a po zakończeniu sesji zgrywac wszystkie sample znowu na SD. przy większej ilości sampli trwa to 10-15 min. Niewyobrazalny poziom zidiocenia projektanta, lub minimalizacja kosztów do poziomu absurdu.
Możesz tez próbować ładować tylko sample do projektu, ale musisz mieć zapisane na kartce nazwy sampli, bo projekt nie trzyma tych informacji. Naprawdę :]
Do minusów bym dorzucił okrojone do 4barow sekwencje, kompletny brak trybu Song i brak płynnego przechodzenia miedzy sekwencjami (prżelaczenie śekwencji jest z zauważalnym opóźnieniem).
Na plus zgrywanie sesji do projektu w Abletonie live, i ergonomiczny układ padow w dwóch rzędach. No i wielki plus za działanie na bakteriach.
Ogólnie najgorszy badziew imho na rynku. Sprzedałem i wróciłem do starego electribe ESX z analogowymi lampami w stopniu wzmacniacza.
Co do MPC Studio, to minusy sa dwa: musisz podłączyć do kompa, i nie jest to raczej sprzęt dla początkujących. Jest to maszyna o ogromnych możliwościach, wiec duuużo trzeba sie nauczyć.
Z dwojga opcji polecałbym jednak MPC.
PS: dodam jeszcze tylko ze Mpc ma słabe presety, natomiast Korg bardzo dobre, sporo jest właśnie traapowych i ogólnie do nuskooloweg hip-hopu.