Trzymanie tempa da się wyćwiczyć, ale do tego potrzebny jest bardzo dobry słuch muzyczny, a z kolei słuchu muzycznego nie da się wyćwiczyć, to się ma albo się nie ma (coś jak z talentem poetyckim lub każdym innym).
Ja np potrafię bez problemu grać bębnami na żywo i w tempo. Podczas nagrywania wielu ścieżek, szczególnie perkusyjnych (głównie na stopę/kick i hi-hat), basowych, oraz często także melodycznych wyłączam "Timing Correct" całkowicie bo często ta korekcja timingu rozwala mi moją koncepcję "swingujących" bębnów. Uwielbiam traktować MPCtkę jako maszynę do "nagrywania" ścieżek w surowej postaci, dlatego właśnie bardzo często tworze bez użycia jakiejkolwiek korekcji. Wtedy dźwięki brzmią bardziej żywo, mają ciekawszy aranż, słychać, że nie są idealnie równe, mimo, że lecą w tempo. I to jest właśnie piękne w muzyce. "Plastik" zredukowany do minimum.
Jeśli chcecie klepać sobie rytmy na żywo radzę najpierw zaczynać od klepania hi-hatów i pod to werble/snare'y co 4ty hi-hat (jak początek kawałka "Shook Ones pt2" Mobb Deep w wersji albumowej), aby przystosować rytmikę palców. Później można kombinować z tymi werblami jednocześnie drugą ręką wybijając stały rytm hi-hatów. Jak dochodzą stopy/kicki, wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa.

Ogólnie najlepiej zaczynać od jak najprostszych rytmów wybijając je w miarę wolno, aby oswoić ręce z koordynacją. Później coraz szybciej, szybciej i coraz bardziej skomplikowane sekwencje.
Powiem tak - tego nie da się nauczyć, ale jeśli ma się chęć i wrodzony talent / poczucie rytmu, da się to po prostu z siebie "wydobyć".
