Maciek - Death of Vampire

[siemasz3]

Krypta przylegała od zachodniej strony do tego co pozostało z ruin kilkusetletniej kaplicy. Profesor Barlow wiedział, że to właśnie to miejsce. Tego miejsca szukał przez dwie dekady, podążając tropem Sobloskyego. Już na samą myśl o tym co nastąpi za kilka chwil, na twarzy profesora pojawił się szyderczy uśmieszek. Towarzyszący mu doktor Grost wyglądał na lekko poddenerwowanego, ale nie ma się co dziwić - stali właśnie przed kryjówką jednego z potężniejszych wampirów jaki stąpał kiedykolwiek po ziemi.
- Pomóż - szepnął Barlow napierając całym ciałem na wielkie rzeźbione drzwi.
Grost zaparł się, pchnął barkiem i wejście stanęło otworem. Uderzeni zostali wonią stęchlizny, zepsutego mięsa i czegoś jeszcze. Profesor znał dobrze ten zapach... Zapach wampira... Zapach śmierci...
Ściskając oburącz wielki drewniany kołek, Barlow rozejrzał się odruchowo. Oczy
zdążyły się już przyzwyczaić do ciemności i omiótł spojrzeniem pomieszczenie. Wielki sarkofag z lekko odchyloną płytą stanowił idealne schronisko dla pająków. Tuż obok, pod grubą niczym koc warstwą pajęczyn, znajdowało się coś, co przypominało fragmenty mebli. Po przeciwnej stronie stało to, czego obaj szukali wzrokiem. Wielka drewniana skrzynia w kształcie trumny, wokół której powietrze sprawiało wrażenie dużo cięższego niż w pozostałej części sali.
Zbliżyli się do niej.
- Gotów? - zapytał profesor swego towarzysza, a ten skinął głową po czym odsunął wieko... W środku leżał Soblosky... Barlow zacisnął mocniej dłonie na kołku, po czym zamachnął się celując w serce śpiącego wampira...
[soundcloud]https://soundcloud.com/48v-1/death-of-vampire[/soundcloud]

[whiterabbit]

Niezły klimat