DDStudio wrote:ajsbeatz wrote:Następnie robię sobie przerwę (żeby się tak 'zresetować', np. bawię się z moim kotem xD
Zwycięzca tematu!
u mnie koty są nieodłącznym elementem produkcji
A żeby nie robić offtopu, robię to tak...
W zasadzie to za każdym razem inaczej..
Raz wiem że zrobię to i to i czysto świadoma robota, innym razem odpalam programy, mpc i się bawię.
Kręce syntezatorami, gram na klawiszach i rejestruje wszystko jako audio, przeglądam to co nagrałem ( a są to czasami ponad godzinne sesje
, wycinam, sampluję.
Generalnie musi przyjść inspiracja, czy to podczas słuchania, oglądania czegoś.
Nie ma u mnie znaczenia czy bębny czy sampel idą na początek, ale tak jak ktoś wyżej nadmienił, często robię zarys bębnów na początku żeby się czegoś trzymać, a dalej i tak są zmieniane / podkręcane.
Wstępny mix / nadawanie brzmienia - praktycznie od początku.
Efekty przestrzenne nakładam od razu tam gdzie je "słyszę" że powinny być, podobnie z automatyką.
W FL mam ustawione Template z kilkoma procesorami i eq, ale master zawsze robię od zera i każdy kręcę inaczej ( co jest i wadą i zaletą )
Dobry bit z mpc zgrywam w ścieżkach do miksu i zapisuję na dyskietce, słabe tylko jako całość.. nagrywam i zapisuję wszystko co tylko robię.
Ostatnia obróbka, w Audition (lekkie eq, limit, maximizer itp..)
Bardzo inspirujące potrafią być stare projekty, te z samych początków produkcji, kiedy to nie myślało się o technicznych aspektach muzyki, a jedynym narzędziem była myszka i słuch
No i ...
Nie mógłbym zgrać sampla i go odłożyć. Zawsze muszę coś z nim zrobić, dograć, pociąć na kilka sposobów itp... choćby była 4 / 5 rano, a na 8 do pracy, tego nie przeskoczę, rano zombi ale zajawa kipi