J Dee to jeden z moich ulubionych artystów...ponadczasowy...razem z Madlibem najgrubsze kocury w jazz beats...ale taka jest reguła...każdy wybityny ginie młodo...może to szczęście - a może nie - jesteśmy , MY forumowicze jednak nędznymi artystami i pożyjemy trochę ! :D:D ...przepraszam za nostalgiczne rozkminki ale to tak po świetach...