totepady wrote:TataDenata wrote:TT-200 to lekko okrojona wersja TT-500.
no...o jakieś 2.8 kg/cm
a tak poważnie to do samplingu tt200 jak najbardziej a co do tt500 to jeżeli to jest mkII (oficjalnie nie ma mkII) to jeszcze bardziej jak najbardziej

.
Generalnie TT500 to były prototypy TTX'ów i były produkowane dosyć krótko.
we wczesnych modelach silniki sypały sie jak bunkry na ukrainie (przegrzewały się) a pitch fadery chyba jeszcze bardziej (te jednak można wymienić za cenę 6-7 funtów więc nie problem). Po wprowadzeniu TTX'ów, TT500 dostało moda z TTX'ów w postaci wprowadzenia jakichś otworów wentylacyjnych (lub heatsinków - nie pamiętam).
Nawet jak trafisz na starszy model i nie będziesz zarzynał silnika to ci posłuży długie lata, jedyny problem to.... THIS PRODUCT IS NOW DISCONTINUED

No ja na razie - tak na skromny początek - chciałem kupić tego TT200 i coraz bardziej brnę w te stronę

Zastanawiam się jeszcze nad systemami: Ortofon albo Stanton.
Czytałem opinie, że zarówno jedne jaki i drugie są solidne
Ale przecież musi mi coś zostać na płyty.
A propos ich, u mnie w mieście w co drugą i ostatnią niedziele miesiąca w siedzibie radia organizowana jest giełda płyt. Ale jaka to giełda... nie byle jaka

Przyjeżdżają goście, najczęściej muzycy, którzy się na tym znają, można pogadać o płytach, wykonawcach itd. Jeden rozstawia swój sprzęcior i można posłuchać przed zakupem. Za granicą w sklepach czy innych punktach publicznych to norma, ale to przecież Polska, w dodatku Wschodnia

BTW ostatnio jak dałem Quincy'ego Jones'a na full to się ochroniarz spruł, że za głośno

Można przesłuchać winyle, kasety albo CD. Elegancko

Ostatnio jak byłem wydałem 200 zł na 9 płyt. Prawdziwe perełki (George Benson, Diana Ross, Lionel Richie, Billy Ocean, Jimmy Hendrix, Stevie Wonder, Billie Holiday, Barbara Streisand, The Commodores, Quincy Jones itd.) Niegrane wcale, część sprowadzana z W.Brytanii, część z Rosji

to się nazywa mieć szczęście.
Odbiegłem trochę od tematu , ale musiałem o tym wspomnieć, bo zajebista sprawa.