Mój komp słabo ogarnia jakikolwiek instrument midi, a przy zmniejszonej latencji powstają takie zakłócenia że idzie sobie strzelić w łeb Dlatego ostatnio myślałem nad zamianą mojego MPD na jakiś samodzielny sampler. Mój budżet to około 1000zł więc z tego co się zorientowałem to mam do wyboru albo MPC 500 albo tego XR'a 20. Moglibyście wypowiedzieć się który z nich byłby lepszy? Zależy mi na bezpośrednim zgrywaniu próbek z vinyli, w miarę wygodnym interfejsie cięcia sampli i oczywiście czułych padach Kompletnie nie znam się na MPCtkach więc to będzie dla mnie nowe doświadczenie. Jeśli znacie samplery innych firm w takiej cenie, które moglibyście polecić to prosiłbym o wypisanie
Jak ci nie przeszkadza słaby sekwencer to pomyśl nad Rolandem SP-808.
XR to nie sampler.
MPC 500 to też dobra myśl, jeżeli Ci pasuję to kupuj.
Poszukaj może jakiejś MPC 2000 classic za ten hajs powinieneś coś dostać w dobrym stanie - bez efektów i może bez ramu ale nadal dobra maszynka.
We can play in the graveyard
Dream about joining in
o matko ta mpc wygląda paskudnie.. A na allegro wisi już kupe czasu. Fajna opcja z tym EPS, classica sam bym przytulił.. żałuje, że się go kiedyś pozbyłem. Ale nie mniej, z emulatorem za ten hajs się opłaca.
Imho upierdliwosc ciecia sampli na MPC500 powoduje ze z czasem dochodzi sie do wniosku ze lepiej samplowac i ciąć na komputerze, a następnie wrzucać do MPC gotowe slajsy, i nie jest to tylko moja opinia.
Dodatkowo wspomnę ze jesli chcesz nagrywać instrumenty midi, to jest to oczywiście możliwe, ale edycja takiego materiału jest delikatnie mówiąc niewygodna (zeby nie powiedzieć ch%jowa)
Z minusów dodałbym jeszcze niestandardowe ilośc padów (12) co moze powodować dyskomfort kiedy przesiadasz sie z ukladu 4x4.
Osobiście bym szedł w kierunku MPC1000 z JJ. W zeszłym roku chodziły przez jakiś czas na alle nawet ponizej 1000 (niestety niebieskie), a niedługo sezon ogórkowy wiec moze znowu pójdą w dół. MPC1000+JJ to to już poziom zblizony funkcjonalnie do MPC2500 ale za niższa cenę. Oczywiście rozumiem ze ograniczają cię fundusze, wiec MPC500 tez pozwoli ci klepać nutę, ale jednak ograniczenia sa spore.
W takim razie będę musiał zastanowic się nad mpc 1000. Chciałbym nabyć porządny sprzęt, który wytrzyma kilka dobrych lat. Domyślam się, że ta niebieska mpctka to jakaś starsza wersja tak? Na OLX jest kilka ogłoszeń w przedziale cenowym 1500-1700 zł, więc chyba wyłozę większą sumę i nabędę lepszą maszynę
moskwa96 wrote:Imho upierdliwosc ciecia sampli na MPC500 powoduje ze z czasem dochodzi sie do wniosku ze lepiej samplowac i ciąć na komputerze, a następnie wrzucać do MPC gotowe slajsy, i nie jest to tylko moja opinia.
Bzdura.
A co do 12 padów...podpina MPD i ma już 12+16
//edit
Mi 12 padów nigdy nie przeszkadzało. Zależy jak osobiście do tego podchodzisz.
We can play in the graveyard
Dream about joining in
Z tym cięciem to nie żadna bzdura - sam ciąłem sample na komputerze i przerzucałem na pięćsetkę, jak moskwa zauważył. Na 1000 to już zupełnie inna bajka. Co do ilości padów, to mnie osobiście też to nie przeszkadzało, ale faktycznie ilość jest ciut niestandardowa - jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że tniemy na 16 kawałków (ja ciąłem na 8 lub 4, więc 12 padów wystarczało). Poruszę natomiast kwestię czułości padów - w przypadku mpc 500 (miałem nową ze sklepu) trzeba było bardzo mocno uderzać, przy tysiączce zdecydowanie lżej, natomiast pady w maschine reagują już na dotyk palca - zależy co kto woli, ale mnie ten fakt urzekł. Dorzucę jeszcze awaryjność w przypadku mpc 500, jakiej doświadczyłem... Zdecydowanie doradziłbym dozbierać plnów i postawić na mpc 1000
Jeszcze dochodzi kwestia sampli stereo i mono. Z tego co pamiętam jak używałem 1000 z oryginalnym OS to były tam tylko sample mono i robiłem patencik z wrzucaniem dwóch na pad i panowaniem ich na lewo prawo. Podobno w JJ OS już są sample stereo. Nie wiem jak to wygląda w 500. Zawsze jest to jakaś dodatkowo robota, którą trzeba wykonać za każdym razem, chyba że komuś pasuje mono.
W zeszłym roku w takiej cenie tez wisiały MPC1000, i chetnych nie było tygodniami.
Ja na twoim miejscu podjechalbym jeśli nie masz przesadnie daleko. Pomacal
, posprawdzal i kupił jak nie bedzie zastrzeżeń. Swoje pierwsze instrumenty zawsze kupowałem wyjazdowo i swietnie wspominam takie wyprawy.