Czyli dobrze zrozumiałem
Porobisz bity jeszcze trochę to będziesz słyszał o czym mówię. Ostatnio nawet ze znajomym o tym rozmawiałem i stwierdziłem, że teraz doskonale wiem co mieli na myśli ci, którzy o moich początkowych produkcjach mówili, że "bębny sztywne". Kiedyś bujało mi to głową, ale im głębiej, im dalej i im dłużej w tym siedzę, to ucho się przyzwyczaja i wyłapuje takie szczególiki, które wprowadzone do beatmakingu będą powodować, że nie napiszę ci już nigdy, że bębny są sztywne.
Jak nie układasz klocków na kompie tylko łupiesz w pady, to ręka z czasem się wyćwiczy. Od indywidualnych predyspozycji będzie zależało jak dobrze i równo będziesz w stanie grać sam, ale nawet bez tego jesteś w stanie zaprogramować poprawnie brzmiące gary.
Ustaw wszystko (haty, stopę, werbel) pod linijkę nawet, ale zmień im głośność w różnych miejscach. Automatycznie usłyszysz różnicę i bębny zaczną swingować. A jak do tego dodasz jeszcze swing w postaci przestawienia w czasie poszczególnych uderzeń to już tylko doszlifowanie brzmienia powstrzyma cię od dorównania Pete Rockowi
